• „PRAT”  JACEK DRĄŻKIEWICZ,
  • ul. Ogrodowa 1;  96-325 Radziejowice;   NIP: 838-164-28-79
  • Szybki kontakt: (22) 408 04 43;  48.733 70 50 70

Jak monopoliści i quasi-monopoliści traktują klientów. Część I (

„MOBILNY BIZNES Z ORANGE, T-MOBILE BEZ ZASIĘGU W CENTRUM WARSZAWY I NIEPROFESJONALNA OBSŁUGA W PLAY”

Witam serdecznie

Z tego miejsca chciałem serdecznie przeprosić wszystkich moich klientów, kontrahentów, przyjaciół i rodzinę za utrudniony ze mną kontakt telefoniczny od września 2013. Brak zasięgu telefonu w moim biurze jest wynikiem nieudanej lub jak kto woli „nieudolnie przeprowadzonej” konsolidacji siecie ORANGE z T-mobile!

Z perspektywy czasu myślę, że mój błąd polega głównie na tym, że uległem "presji" bardzo agresywnego marketingu ze strony ORANGE i w lipcu 2013 przeniosłem mój numer telefonu (dodam, że głównym powodem przeniesienia numeru był brak zasięgu sieci T-MOBILE w moim biurze, które znajduje się w Warszawie na ulicy Drawskiej (3 km od ścisłego centrum Warszawy)). Sielanka nie trwała jednak długo. Obietnica niższych rachunków (zwłaszcza na połączenia zagraniczne poza UE) stała się zwykłym blefem (nadal rachunki podczas wyjazdów do Turcji, Chin, Tajlandii itd. są bardzo wysokie) a ponadto od września 2013 roku zasięg działania telefonu w moim biurze jest bardzo ograniczony!

Składałem 3 reklamacje w tej sprawie i trzykrotnie odwiedziłem osobiście wystawny „pałac ORANGE” przy Alejach Jerozolimskich 160. Co najbardziej mnie zaskoczyło - nigdy nie usłyszałem słowa „przepraszam”. Za to na swoim przykładzie doświadczyłem boleśnie tego, co od wielu lat staram się uzmysłowić swoim studentom na zajęciach z ekonomii i marketingu. Monopol (czy jak ma to miejsce w przypadku sieci komórkowej quasi-monopol) zawsze wykorzystuje swoją przewagę i zawsze dzieje się to kosztem klienta. Każda szanująca się na rynku konkurencyjnym firma, jeśli zawini zaczyna rozmowę z klientem od słowa „przepraszam”. Każdy monopolista zaczyna rozmowę od sprawdzenia, czy został zapłacony ostatni rachunek! Pytanie tylko nasuwa się jedno - za co mam właściwie płacić? Czy za usługę, której nie otrzymuję? Mało tego przez zaistniałą „usterkę” mam ograniczony kontakt z klientami, kontrahentami itd., co naraża mnie na duże straty finansowe (zniechęca klientów, nie pozwala sprawnie prowadzić firmy). Podczas ostatniej wizyty w „pałacu ORANGE” przy Alejach Jerozolimskich 160 Pani opowiedziana za kontakt z klientami (bardzo zdziwiona moim oburzeniem) powiedziała: „Przecież my świadczymy usługi telefonii mobilnej. Może Pan przejść z telefonem do miejsca gdzie jest zasięg! " Spojrzałem z politowaniem na około 10-15 lat starsza ode mnie Panią (szacowanie wieku dam, nigdy nie było moją mocną stroną) i tylko pomyślałem, że oboje musieliśmy się wychowywać w innej rzeczywistości społeczno-gospodarczej. Zapachniało ostro socjalizmem i centralnym planowaniem! No, ale pomył na rozwiązanie problemu braku zasięgu oryginalny.

Zapraszam więc wszystkich, którzy mają "mobilny biznes" do korzystania z usług "mobilnej sieci" ORANGE. Mnie jednak nie stać, aby przenieść biuro do innej lokalizacji. Wolę narażając się na karę 1300 PLN przenieść od 1.03.2014 numer do innej sieci (nazwy nie powiem, aby nie robić reklamy), w której jest zarejestrowany prywatny numer mojej żony i moja druga (prywatna) komórka. Co ciekawe w całym mieszkaniu sieć ta działa bez zarzutu! To chyba najlepszy dowód na to, że nie "mieszkam na pustyni", ale w odległości dokładnie 4 km od PKiN, czyli blisko centrum Warszawy!

Dla mnie, wychowanego w duchu absolutnej uczciwości wobec ludzi (nie wspominam już nawet o uczciwości w biznesie, a zwłaszcza wobec klientów mojego biura podróży), cała sytuacja jest po prostu niezrozumiała. Ja w takiej sytuacji, po prostu bym przeprosił, wstawił na swój koszt wzmacniacz sygnału (ORANGE przerzucił ten koszt na mnie – a to ponad 500 PLN za instalację i około 30 PLN miesięczny abonament, jak łatwo policzyć, koszt wyniesie do czasu wygaśnięcia umowy około 1100 PLN!!!) i pewnie dał bym jakiś upust na ostatni rachunek celem rekompensaty za poniesione straty. Monopolista (czy quasi-monopolista) tak jednak nie postępuje!

Ponadto zaistniała sytuacja, potwierdziła także moją drugą hipotezę, którą od 2 lat głoszę na wykładach z marketingu - iż obserwujemy w ostatnich latach straszny "regres" jeśli chodzi o rozwój marketingu. Szczególnie dotyczy to aspektu jakościowego. Przypomnę, że teoria marketingu pokazuje nam ewolucję orientacji rynkowych, jaka nastąpiła w ciągu ostatnich lat z orientacji produkcyjnej, sprzedażowej, produktowej, marketingu strategicznego aż do marketingu społecznego, którego najważniejszym zadaniem jest zaspokajanie potrzeb klientów. Firma ORANGE zdecydowanie zrobiła krok w tył i to bardzo duży krok. Potrzeby klienta przeszły na dalszy plan, liczą się tylko słupki sprzedażowe! Zresztą nie tylko ORANGE tak działa. Filozofię, "aby tylko sprzedać" nie bacząc na zadowolenie klienta stosuje w tej chwili wiele korporacji (m.in. portale zakupów grupowych i kilka dużych banków). I dokąd to prowadzi? ORANGE w działaniach marketingowych staje się coraz bardziej bezczelny, by nie powiedzieć chamski. 28.01.2014 sprzedawca dzwonił do mnie w sprawie Neostrady o godzinie 19.00. W dniu 29.01.2014 natręctwo osiągnęło swój szczyt - telefon o godzinie 20.07 obudził zasypiające dziecko! 30.01 telefon był już na szczęście około 11.00! Takie telefony od stycznia powtórzyły się co najmniej 5 razy a przez ostatnie 6 lat ponad 30 - 40 razy! (nie jestem w stanie już ich zliczyć). Prawie wszystkie telefony są z zastrzeżonego numeru, dlatego podczas pracy zagranicą (a spędzam na wyjazdach zagranicznych około 4 miesiące w roku) odbieram takie telefony myśląc, że to ktoś z klientów (moich turystów) potrzebuje pomocy. Ale gdzież tam, to jak zawsze „natręt” z ORANGE, z zapytaniem, czy rozmawia z właścicielem NEOSTRADY (nie jestem nim od dokładnie 8 lat!). Pomimo, że przy każdej takiej rozmowie zastrzegam, grożę, błagam.. oni i tak na drugi dzień robią to samo! Chamstwo! Tak tylko można to nazwać!

A jeśli chodzi o zasięg.. (a raczej jego brak w moim biurze w Warszawie).. nie chcę nawet wspominać argumentów, że mamy XXI wiek i że nawet w całej Nairobi można korzystać z pełnego zasięgu satelitarnej telefonii komórkowej! Określenie, że ORANGE jest jeszcze za „murzynami”, było by zdecydowanie krzywdzące dla sympatycznych, czarnoskórych mieszkańców tego przyjaznego kraju. Oni mieszkają w trudnych warunkach. Jednak przynajmniej w odróżnieniu ode mnie nie narzekają na brak zasięgu!

Ktoś powie - czemu nie pójdę z tym do sądu lub nie zgłoszę tego do UOKiK... Cóż, w 2013 roku niestety zostałem oszukany nie tylko przez ORANGE. Drugi quasi-monopolista zadał mi dużo boleśniejszą stratę i więcej problemów. Jak zachowa się prokuratura, sąd i UOKiK... wobec przestępstwa sfałszowania dokumentów jakiego dokonano w Noble Banku? To już wkrótce w kolejnym artykule!

Jeszcze raz serdecznie przepraszam wszystkich, którzy poczuli się urażeni brakiem kontaktu ze mną. Od 1.03.2014 ten problem nie będzie już mnie dotyczył! Rezygnuję z usług ORANGE!

Z wyrazami szacunku Jacek Drążkiewicz – właściciel biura podróży „WYCIECZKI Z NAMI” www.wycieczkiznami.pl

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Warszawa dn. 05.03.2014
W dniu 05.03.2014 przeniosłem numer telefonu 602 731 912 z sieci ORANGE do PLAY. Zasięg telefonu w mieszkaniu pełny. Rozmowy przebiegają bez jakichkolwiek zakłóceń! Czekam teraz na reakcję ORANGE. Zakładam, że quasi-monopolista za chwile wykorzysta swoją władczą pozycję i ukarze "buntownika" karą finansową. Jak tylko to nastąpi oczywiście poinformuję Państwa.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Warszawa dn. 20.03.2014.
Szok, zaskoczenie, niedowierzanie...  a jednak...   firma ORGANGE po raz pierwszy przeprosiła klienta, wycofała karę umowną i nie zażądała nawet zapłaty za nowy telefon. Obiecała również, że skończą się telefony z ofertami Neostrady, które co kilka dni musiałem odbierać.. (na razie jeszcze sporadycznie się zdarzają, ale poprosiłem ponownie o pomoc ORANGE w tej sprawie).  Szkoda jedynie, że tak późno ORANGE zareagował...  lepiej jednak późno...  niż wcale  :-)
...................................................................................................................................................................

Warszawa dn. 10.03.2015
Numer telefonu 733 70 50 70, który wykupiłem w firmie PLAY dla mojego biura podróży nagle przestał działać!  Sprawa jest o tyle dziwna, że gdy w czerwcu 2014 aktywowałem ten numer w PLAY w salonie w Blue City, pracownik doradził mi, że jeśli chcę używać tego numeru jedynie do odbierania połączeń lepiej jest wykupić numer bez abonamentu, tzw. prepaid i jak sam dodał "na co najmniej rok mam spokój". Nigdy wcześniej nie korzystałem z takich rozwiązań, gdyż zawsze miałem wykupione numery z abonamentem (w samej sieci  PLAY mam 4 takie numery), ale pomyślałem sobie, że rzeczywiście doradca ma rację, bo po co płacić abonament jeśli ten numer ma służyć wyłącznie do odbierania połączeń. Zaufałem więc sprzedawcy i wykupiłem numer prepaid. Mimo zapewnień, że "przez rok o nic nie musze się martwić" w marcu 2015 numer nagle przestał działać. Sytuacja jest o tyle irytująca, że ten numer znajdował się na wszystkich materiałach reklamowych (folderach, pieczątkach, stronie internetowej itd.). Poprosiłem o wyjaśnienia w tej kwestii koncern PLAY, który zdawkowo odpisał w 2-3 zdaniach na reklamację:

Szanowny Panie,

Odnosząc się do przesłanej korespondencji, informuję, że odpowiedź do wskazanej sprawy została udzielona już w zgłoszeniu o numerze 99826181.

Bardzo przepraszam, ale nie ma możliwości przywrócenia wskazanego numeru.

W przypadku dodatkowych pytań zapraszamy do kontaktu z Obsługą Klienta za pośrednictwem portalu Play 24 (www.play.pl).

Po kolejnych błagalnych prośbach o przywrócenie numeru lub możliwość wykupienia go w opcji z abonamentem koncern PLAY odpisał to samo + że w ramach rekompensaty proponuje mi 20 PLN zadośćuczynienia!  Widzę, jedną wspólną zasadę -  jak coś pójdzie nie tak w T-MOBILE (strata zasięgu), ORNAGE (starta zasięgu), PLAY (odłączenie bez żadnego powiadomienia numeru) wszyscy oferują mi jako formę zadość uczynienia 20 PLN! Czy te firmy naprawdę tak nisko upadły? Czy aż tak muszą się ośmieszać?!  Straty Klienta można liczyć w sektach PLN..  a oni łaskawcy "rzucają na stół 20 PLN " i niech klient da nam święty spokój.. bo przecież, jak nie ON to INNY się znajdzie!  Nie czepiałbym się aż tak bardzo tego utraconego numeru, ale powód mojego niezadowolenia motywuję:
1) sprzedawca, który aktywował mi numer 733 70 50 70 nic nie wspomniał o konieczności jego "ładowania"  (wspomniał jedynie, że przez "rok mam spokój", więc czemu miałem się zastanawiać nad potrzebą ładowania konta. Numer służył mi tylko i wyłącznie do odbierania telefonów);
2) koncern PLAY nie przesłał mi, żadnej informacji (w formie SMS-a lub telefonu), o tym, że numer za chwilę wygaśnie.
3) moja żona w tym samym czasie (mniej więcej 4 tygodnie wcześniej) aktywowała numer prepaid  +48 537 899 899. Też nigdy nie było doładowane konto. Numer działa bez zastrzeżeń do dnia dzisiejszego! Jak widać występuję w tym obszarze zupełna dowolność i niespójność informacji i terminów!
.....................................................................................................................................
Warszawa, dnia 16.04.2016, i znowu ORANGE
śrenio co miesiąc jestem dręczony nachalnymi telefonami z firmy ORANGE w celu przedstawienia mi oferty! 

Przykładowo 25.03.2016 o godz. 10.08 zadzwoniono do mnie z komercyjną propozycją z numeru 790 293 959 ! Sprawa jest o tyle dziwna, że zerwałem kontakt z firmą ORANGE i definitywnie zabroniłem pracownikom tego QASI-MONOPOLISTY kontaktu ze mną! Ponieważ straty jakie poniosłem z odbierania telefonów od ORANGE na terenie Azji Południowo Wschodniej wynoszą około 300-500 PLN w ciągu 3 lat, poprosiłem, o zwrot tej sumy na moje konto. Oto odpowiedż operatora:

Dzień dobry,
otrzymaliśmy Pana zgłoszenie dotyczące kontaktu naszych pracowników w celu przedstawienia ofert promocyjnych.
Wyjaśniamy, że nie zarejestrowaliśmy wspomnianych połączeń na numer telefoniczny 602731912. Zachęcamy dodatkowo do kontaktu z obecnym Operatorem w celu weryfikacji zgód marketingowych.
W związku z powyższym nie możemy pozytywnie rozpatrzyć Pana reklamacji i zwrócić kwoty 500,00 zł.
Dodatkowo potwierdzamy, że zleciliśmy wykasowanie ww. numeru z bazy danych firm telemarketingowych.
Proszę przyjąć nasze przeprosiny, jeżeli kontakty telefoniczne w sprawie ofert promocyjnych są dla Pana uciążliwe.
Przykro nam, że doszło do opisanej sytuacji.
Pozdrawiamy,
Orange
Karolina T., Doradca ds. Klienta 


Czyli jak zawsze to klint jest winny! Typowe dla tego rodzaju firm!


Wnioski:
1)  " OLIGOPOLISTA ZAWSZE WYKAZUJE SWOJĄ WŁĄDCZĄ POZYCJĘ NA RYNKU. KLIENT POWINIEN SIĘ BIERNIE PODPORZĄDKOWAĆ!"

2)  "NIEZALEŻNIE Z USŁUG KTÓREGO OLIGOPOLISTY SKORZYSTASZ, EFEKT JEST TAKI SAM - POZIOM ŚWIADCZONYCH USŁUG I PODEJŚCIE DO KLINTA JEST IDENTYCZNE! "